czwartek, 21 sierpnia 2014

Op. 1 - Caroline

Po tym jak Bonnie umarła, a Damon nie powrócił, Elena się załamała. Ani ja, ani nawet Stefan nie potrafiliśmy jej pocieszyć. Nic nie pomagało. Straciła nadzieję już następnego dnia. Nie mogła spać. A nawet kiedy udało się jej zasnąć miotały nią senne koszmary. Krzyczała i płakała przez sen. Dopiero teraz mogłam stwierdzić, że Damon był jej prawdziwą miłością. Oczywiście mogliśmy zaoszczędzić jej tego bólu. Była w takim stanie, że wystarczyłyby 2 słowa wypowiedziane przez któreś z nas - ,,wyłącz to''. Nie było to jednak wyjście. Nie mogliśmy postąpić tak jak Damon. Powtórnie zmieniłaby się w potwora. Musiała przez to przejść.
- Proszę Damon. Wróć. Tak bardzo cię kocham. - łkała. - Nie możesz mi tego robić. Nie widzisz, że cierpię? Sprawiasz mi ból! - machnęła ręką tak, że prawie uderzyła siedzącego obok niej Stefana.
- Ciii ... - pogłaskał ją po głowie po czym wstał i podszedł do mnie. Stałam w progu przypatrując się temu smutnemu obrazkowi.
- Wreszcie zasnęła. No... Jeśli można to nazwać snem. - wskazał dziewczynę z potarganymi włosami, z kropelkami potu na czole. - Obwinia się za to, że nie wrócił. Zupełnie tego nie rozumiem. To ja jestem temu winny. - zacisnął pięść i oparł się o framugę drzwi, tyłem do sypialni. Dołączyłam do niego i wyszłam na korytarz.
- Jeszcze ty?! Może też zaczniesz płakać, krzyczeć i wić się podczas snu wołając imię brata? Stefan! To nie twoja wina. Stało się. Pomimo tego iż nie cierpiałam Damona, oddałabym wszystko by sprowadzić go tu teraz z powrotem. Tak jak Bonnie. Myślisz, że mnie to wszystko nie rusza? Nie wiesz, że wewnątrz się rozpadam. Tak. Rozpadam. Straciłam już tak wielu bliskich. A teraz jeszcze oni! - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Niemal krzyczałam.- W barze prawie zginęła mi mama! - załamał mi się głos. - Wiesz co jest najgorsze? To, że ja: Caroline Forbs , coraz częściej myślę, o tym przed czym chcemy teraz uchronić Elenę. - po policzkach zaczęły płynąć mi łzy.
- Nie możesz Caroline! - ściągnął brwi i patrzył na mnie z takim bólem, że odwróciłam wzrok. - Nie możesz pozbawić się uczuć! Masz mamę, mnie, Elenę, Matt'a, Tylera. Nawet Klau... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Wiem! Powiedziałam ,,myślę,, a nie że to zrobię. Wiesz dlaczego jeszcze tego nie uczyniłam? Bo mam nadzieję. Wierzę, że powrócą. Wierzę, że będzie tak jak dawniej. Wierzę, że jeszcze usłyszę te ociekające sarkazmem teksty Damona. - zdobyłam się na nikły uśmiech. Podciągnęłam spodnie i poprawiłam bluzkę. - Musimy coś zrobić. Musimy zacząć działać! Już teraz. Zanim będzie za późno. - zbiłam dłonie w pięści i z zaciętym wyrazem twarzy popatrzyłam na przyjaciela. Otworzył usta, jednak jego głos usłyszałam po ponad minucie.
- Masz rację Caroline. Jak zawsze. Nie poddamy się. Co? Będziemy szukać sposobu, aby ich tu ściągnąć z powrotem. - sięgnął po moją malutką, w porównaniu do jego, dłoń. - Miejmy nadzieję. - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. W uścisku staliśmy ponad 5 minut. W ciszy. Słyszeliśmy tylko swoje miarowe oddechy, przyśpieszone bicie dwóch serc i mówiącą przez sen Elenę. Kocham go pomyślałam. Jak starszego brata. Razem ściągniemy ich do tej dziury ponownie. - Uśmiechnęłam się i rozluźniłam ramiona. Stanęłam przed Stefanem i powiedziałam:
- No to jedziemy?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Nie chciałam zaczynać już od wielkiej miłości pierwotnego do Caroline. Jest masa tego typu blogów (z takimi początkami) . Ja jednak nie chcę żadnego naśladować. Oprócz Caroline i (później także) Klausa , bohaterami tekstów będą także (podobnie jak tu) Stefan, Bonnie, Elena, Damon itd... Zawsze będę pisać w takiej formie - ja jestem Caroline. Chcę pisać w miarę ładne i logiczne opowiadania, dlatego proszę o info. jeśli popełniłabym jakiś błąd (odnośnie bohatera, czyjegoś wyglądu, albo ortograficzny). Umawiam się z Wami - czytelnikami tak: będę dodawać kolejne części, ale proszę o komentarze do nich. Chcę wiedzieć czy warto, czy się podoba. :) Pozdrawiam kqenn.


5 komentarzy:

  1. Jest oryginalnie ale to bardzo dobrze! Ciekawa jestem dalszego ciągu, czekam na następny rozdział ;)
    Zapraszam klaroline-tvdfamily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się bardzo... Pisz dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhhhh uwielbiam to opowiadanie, gdyż Caroline zachowuje się tu jak ta z serialu <3333 Koffam.
    Tvd-holiczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Udało się znaleźć chwilę dlatego zaglądam do ciebie. Fajnie się zaczyna, ciekawe, że rozpoczęła właśnie od momentu w którym Damon i Bonnie zostali uwięzieni w "prywatnym wiezieniu" Damona. Czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń